Auto kontra kobieta, czyli jaka jest hierarchia w Twoim związku?
Nie od dziś wiadomo, że większość facetów ma bzika na punkcie samochodów. Oczywiście zdarzają się i tacy, dla których samochód to tylko środek transportu. Wiedzą, że jak nie posmarujesz to nie pojedziesz. Tak więc bardziej z obowiązku niż z przyjemności, pamiętają o zatankowaniu, przeglądach czy wymianie oleju. Samochód takiego faceta z całą pewnością nie jest żadnym rywalem dla jego partnerki. Ale są i faceci, którzy marki samochodów mają w małym paluszku, a sam samochód dla nich jest najcenniejszym skarbem. Co tam regularne przeglądy, to pikuś w porównaniu z całą resztą co taki facet robi dla swojego auta. I dziś właśnie o tych mężczyznach, związkach i hierarchii – czyli – auto kontra kobieta.
Miłość do motoryzacji dotyczy w pewnym stopniu nas wszystkich. Trudno tak naprawdę znaleźć osobę, która z czystym sumieniem wyzna, że nie lubi prowadzić samochodu, to dotyczy również kobiet. Jednakże faceci często mają ogromnego bzika na tym punkcie. Nie jeden szoruje codziennie auto i pieści lepiej niż swoją kobietę, a już na pewno poświęca mu sporo czasu. Czy tyle samo czasu znajduje dla swojej życiowej partnerki? A przecież auto dziś jest, a jutro może go nie być lub być zupełnie inne. Czy dla dobra związku, nie warto się nad tym zastanowić?

Życiowe pasje faceta
Z drugiej strony fajnie, że facet ma jakaś swoją życiową pasję, w końcu to lepsze niż wychodzenie z kumplami na piwo do pubu. No i jakby nie patrzeć to tylko samochód. Mi wystarczy, że działa i jest niezawodny. Dla mężczyzny musi chodzić jak złotko i mruczeć jak kotka. I tu zachodzi duże ryzyko, że ten wychuchany i wydmuchany samochód staje się obsesją i rywalką dla kobiety. Można oczywiście nauczyć się z tym żyć, ale można również przywrócić właściwą hierarchię w związku. A ta powinna wyglądać tak, że to zadowolona kobieta mruczy w nocy, zamiast warczeć za dnia. Jeśli mężczyzna tyle samo czasu i uwagi poświęci kobiecie co swojej motoryzacyjnej maskotce, to ta odwdzięczy mu się w dwójnasób.
Ponadto przykre jest to, że wielu mężczyzn nie dostrzega o ile ważniejsza jest kobieta od auta. Nie wspominając jak ważną role pełni w domu i w związku. Mają problem z udostępnieniem partnerce samochodu, a gdy przypadkiem go zarysuje to pomstują jakby właśnie nadchodził Armagedon. Chyba nie ma kobiety, która by choć raz w swoim życiu nie usłyszała, uważaj jak jedziesz, nie zabrudź mi tapicerki czy nie trzaskaj drzwiami. Ludzie przecież to tylko samochód! A może mi się wydaje, że to tylko samochód? Może on czuje i okruszki na tapicerce sprawią, że go wszystko swędzi, a od czasu do czasu trzaśniecie drzwiami spowoduje chroniczny ból stawów? Za to z całą pewnością uszczypliwe uwagi, często wypowiadane na wysoki „C”, pod adresem partnerki nie poprawią jej humoru. Co najwyżej będą zwiastunem „cichych dni”.
Rola kobiety i kilka słów dla panów
By przywrócić właściwą dla partnerki pozycję w związku można również posłużyć się motoryzacyjnym powiedzeniem: „jak nie posmarujesz to nie pojedziesz”. Tyle, że tym razem mężczyźni powinni pomyśleć jak posmarować kobietę. Nie, nie olejem samochodowym! Co najwyżej mogli by zacząć w myjni tzn. w łazience myjkami i pianą przygotować ją, a potem olejkami, masować i pieścić jej ciało, niech mruczy jak kotka, jęczy i wije się. A gdy tego będzie za mało to jeszcze więcej i częściej całować i rozpieszczaj ją. I najważniejsze zapamiętać że kobieta to nie samochód!! Ewentualnie można w samochodzie lub na masce auta dla odmiany uprawiać seks.
Tak jak regularne serwisowanie służy maszynie, tak w przypadku kobiety i związku nie zdaje ono egzaminu. Im więcej monotonii tym nudniej, tym gorzej dzieje się! Tak więc wypadałoby się trochę wysilić by przełamać rutynę. Na seks każda pora jest dobra i warto poeksperymentować z miejscami, pieszczotami i pozycjami. Jednakże seks to tylko połowa sukcesu, bowiem to kobieta zajmuje najważniejsze miejsce w związku, jest życiową partnerką. To wystarczający powód by dbać o nią, nie tylko podczas seksu ale również w życiu. Pojęcie „auto kontra kobieta” w związku nie może mieć miejsca.
Komentarze