Lifestyle

W szpitalu przed zabiegiem

 

Planowany zabieg to nic przyjemnego 🙁

Dziś krótko, chciałam tylko uprzedzić Was, że być może najbliższe dni będą dla mnie trudne i będę miała ograniczone możliwości w blogowaniu. Powodem tego jest mój planowany na jutro zabieg. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, a zakładam że tak będzie, to jeszcze jutro wieczorem będę w domu. Ale pewnie po narkozie i tak będę odsypiać. No i nie wiem jak z samopoczuciem. Jak chyba wszyscy wiemy po zabiegu, nawet najmniejszym może być rożnie…

Pewnie jesteście ciekawi co znów mi się przytrafiło. Tym razem banalnie aż wstyd się chwalić. No ale lekarze robią z tego wielkie „halo” nazywając „zabieg” poważnie operacją. I zaraz brzmi groźnie. A to tylko wyrwanie 2 zębów. Niestety tak się jakoś paskudnie okazało, że może dość do naruszenia nerwów policzka i automatycznie odrętwienia i opuszczenia części twarzy. To powody dla których zabieg musi odbyć się pod całkowitym znieczuleniem w szpitalu.

Niby się tym jakoś specjalnie nie przejmuję ale przyznam się szczerze, że planowany zabieg to nic przyjemnego. Dotąd jakąkolwiek miałam operacje, to była ona z tzw. marszu i nie miałam specjalnie czasu by się zastanawiać, stresować i roztrząsać czy te wszystkie przestrogi lekarzy mają szanse by się wydarzyć czy też nie. No i to czekanie na swoją kolej. Masakra. Planowo zabieg ma być o 7 rano ale okazało się, że obchód jest dopiero około 9, a zabiegi planowane po obchodzie, tak więc sobie poczekam. No i pogłoduje. To czekanie jest najgorsze, trudno jest się skupić na czymś innym. Nawet nie mam specjalnie ochoty na czytanie.

Tym czasem macie okazję zobaczyć mnie w „seksownych” uciskowych pończoszkach. Tym, którzy nie wiedzą wyjaśniam, że mają one za zadanie zapobiec powstaniu zakrzepów po operacji. Żeby było fajniej okazało się, że trochę za wcześnie zabukowałam sobie wakacje i w tych samych pończoszkach będę musiała lecieć do Włoch, a wcześniej dostać kilka zastrzyków w brzuch. One również mają zapobiec zakrzepom poprzeć rozrzedzenie krwi.

To na tyle moi Drodzy. Proszę trzymajcie za mnie kciuki i piszcie do mnie to może mi czas szybciej zleci. Pozdrawiam Was gorąco – Wasza Betty 🙂

Zakończenie tej historii znajdziecie tutaj.

 

Share Button
loading...

Betty

Betty - miłośniczka kuchni i pasjonatka życia. Gotowanie mnie odpręża i i satysfakcjonuje, jest dla mnie sztuką, a nie tylko paliwem. Wierzę w ludzi i we wzajemną pomoc. Z tych również powodów cenię sobie szczerość i wolność słowa. Rozmowę, miłość i namiętność mam za dobrą monetę w każdym wieku.

Komentarze

tu wpisz komentarz

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.

Boże Narodzenie

O mnie

align="left" Betty - miłośniczka kultury, kuchni i pasjonatka życia. Gotowanie mnie odpręża i satysfakcjonuje, jest dla mnie sztuką, a nie tylko paliwem. Wierzę w ludzi i we wzajemną pomoc. Z tych również powodów cenię sobie szczerość i wolność słowa. Rozmowę, miłość i namiętność mam za dobrą monetę w każdym wieku.

Zobacz także:

loading...

Reklama

Współpracuje

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów Durszlak.pl